Podróżując w czasie, czyli w rosyjskim zakładzie wyrobów metalurgicznych

[MIKROWSTĘP: Mój wolontariacki projekt nabiera tempa. Spotykam się z grupą mniej lub bardziej umysłowo upośledzonej młodzieży już około miesiąca. Na razie cały czas się ze sobą oswajamy i towarzyszy nam jakaś mama lub tata. Zaczyna się też krystalizować mój plan zajęć: w piątki bowling, w poniedziałki mam organizować wyjścia do muzeów, a pozostałe 3 dni zajęcia manualno – plastyczne.]

Koniec marca 2009, Sormowo, Niżny Nowogród, Rosja

Wowa był masą tęczowej energii i siły skumulowaną w małym i chudym ciele. Z czarnymi oczami tryskającymi iskrami i głosem produkującym setki słów na minutę. Wystarczyła chwila skupionej uwagi poświęcona Wowie, próba zrozumienia jego niewyraźnej, szybkiej i pełnej chęci przekazania, jak najwięcej mowy, żeby chłopak obdarzył nas głęboką przyjaźnią. Władimir był najodważniejszy z grupy i to on pierwszy do mnie podszedł podczas naszego zapoznawczego spotkania, to on chwytał mnie za rękę, żebym go prowadziła podczas spacerów i bezczelnie wykorzystywał swoją „niepełnosprawność”, chociaż z poruszaniem się nie miał żadnych problemów. Continue reading